Pytania o obwodnice: jak oni to policzyli?
Obwodnica Wielunia. Fot. GDDKiAObwodnica Wielunia. Fot. GDDKiA

Minister Transportu Sławomir Nowak odwiedził już 5 miast, które znalazły się na liście przewidzianych do budowy obwodnic. Nie słychać nic o wizytach w miastach pominiętych, które zapowiadają głośne protesty. Przybywa też wątpliwości dotyczących budowy obwodnicy Warszawy, która przed referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz stała się gorącym tematem politycznym.

Rada Ministrów uchwaliła 1 października załącznik nr 6 do Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015, zawierający listę obwodnic, które będą budowane począwszy od 2014 roku, w ramach nowego budżetu UE na lata 2014-2020. Z komunikatów po posiedzeniu wynika, że do listy, którą wcześniej konsultowano, dopisano w ostatniej chwili Bełchatów, a wartość całego programu wynosi 4,7 mld złotych.

Pewnym problemem jest jednak to, że załącznika nr 6 do tej pory nie opublikowano. Nie znana jest więc odpowiedź na ważne pytanie: jak to możliwe, że w dokumencie poddanym konsultacjom wymieniono 11 obwodnic miast, wraz z długością i szacowaną wartością – w sumie miały one kosztować dokładnie 4 700 004,2 tys. złotych – a po zmianie obwodnic jest 12, a suma na ich budowę się nie zmieniła? Minister Nowak, który jeszcze tego samego dnia pojechał do Bełchatowa, na spotkaniu z mieszkańcami powiedział, że „na realizację zabezpieczone jest 240 mln zł”, nie sprecyzował jednak, gdzie te pieniądze znaleziono.

Poza Bełchatowem, 1 października minister Nowak odwiedził Wieluń, który również znalazł się na liście. 3 października minister Nowak pojechał do Kłodzka. Jak informuje strona internetowa resortu transportu, „celem spotkania było przedstawienie decyzji Rady Ministrów, która 1 października br. przyjęła załącznik nr 6” – w którym rzecz jasna Kłodzko się znalazło. W ramach podróży po Polsce, 7 października Minister Transportu odwiedził Ostrów Wielkopolski oraz Jarocin – kolejne dwa miasta z listy. W Jarocinie cieszył się, że już w 2017 roku na znany festiwal rockowy w tym mieście można będzie dojechać obwodnicą. Tak się też dla ministra szczęśliwie złożyło, że przypadkiem tego samego dnia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła przetargi na budowę tych obwodnic. Gdyby kalendarz podróży ministra był znany, można byłoby łatwo obliczyć datę publikacji załącznika nr 6: zapewne nastąpi to tuż po tym, gdy odwiedzi ostatnie z 12 miast i zakończy w ten sposób misję informowania ich o umieszczeniu na wspomnianej liście.

Znacznie gorsze nastroje panują w miastach, które także liczyły na włączenie do programu budowy obwodnic, ale nie znalazły się na ostatecznej liście. Wprawdzie przedstawiciele Ministerstwa Transportu zapewniają, że trwają prace nad ostateczną wersją programu budowy dróg krajowych do roku 2020, który będzie znacznie szerszy niż inwestycje na drogach ekspresowych i obwodnicach miast wymienionych w tegorocznych załącznikach nr 5 i 6, ale w wielu miastach pojawiły się obawy, że zostaną w ogóle pominięte w tych planach. Na liście nie znalazła się np. żadna obwodnica w Małopolsce, choć zgłoszono 11 projektów. Nie ma perspektyw na północną obwodnicę Krakowa, na liście zabrakło obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej, choć jest dla niej gotowa dokumentacja i decyzje administracyjne. W Malborku pocieszają się, że ich obwodnica jest pierwsza na „liście rezerwowej”, choć tak naprawdę nikt takiej listy nie widział. W Oławie samorządy podpisały porozumienie o współfinansowaniu prac przygotowawczych do budowy obwodnicy wzdłuż drogi 94, ale ta też nie znalazła się w planie. Mieszkańcy Tomaszowa Lubelskiego zapowiedzieli na połowę października zablokowanie drogi krajowej nr 17, prowadzącej do przejścia granicznego z Ukrainą w proteście przeciwko pominięciu miasta w załączniku nr 6. W takiej atmosferze dyskusje nad zapowiedzianym nowym programem budowy dróg będą zapewne jeszcze gorętsze.

Niemal równocześnie z zatwierdzeniem załącznika nr 6, rząd – w osobie premiera i ministra transportu – zajął się kwestią dokończenia obwodnicy Warszawy. 26 września ogłosili wspólnie, że „domknięcie warszawskiego ringu” nastąpi w 2019 roku, a pieniądze na dokończenie południowej obwodnicy i wybudowanie wschodniej będą pochodzić z przesunięcia środków z budowy wylotów drogi S7 na północ i na południe. Przedstawiciele opozycji zarzucili rządowi, że składa puste obietnice, by zwiększyć poparcie dla rządzącej Warszawą prezydent, przed zaplanowanym na 13 października referendum. Dowodem na to miało być nieumieszczenie obwodnicy Warszawy w żadnym z dotychczasowych załączników do programu budowy dróg krajowych.

Ministerstwo Transportu uznało to za wprowadzanie w błąd opinii publicznej i poinformowało, że przetargi dla Południowej Obwodnicy Warszawy mają zostać ogłoszone jeszcze w tym roku, a Ministerstwo „proceduje zmianę Załącznika nr 5. Projekt budowy POW będzie wpisany jako inwestycja do realizacji do nowelizowanego załącznika nr 5 do Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011 – 2015.”

„Ponadto od momentu uchwalenia w styczniu 2011 roku Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011 – 2015 Południowa Obwodnica Warszawy zawsze była w nim ujęta jako projekt do realizacji po 2013 r. Zeszłotygodniowa decyzja o skierowaniu na jej realizację środków oraz prace nad wprowadzeniem tej inwestycji do załącznika nr 5 PBDK umożliwią ogłoszenie postępowania przetargowego na części obwodnicy do końca 2013 roku i rozpoczęcie realizacji zgodnie z zapisami obecnego programu” – głosi komunikat. Trudno jednak się dziwić dezorientacji opinii publicznej, bo skoro – jak pisze Ministerstwo – „Południowa Obwodnica Warszawy zawsze była w nim ujęta jako projekt do realizacji po 2013 r.”, to po co nowelizować załącznik? Trudno oprzeć się wrażeniu, że tylko dla efektu propagandowego, że przetarg ogłosi się przed końcem 2013 roku, a nie po Nowym Roku.

Loading...