W Sejmie toczą się prace nad poselskim projektem ustawy, która wprowadza pierwszeństwo dla pieszego nie tylko przechodzącego przez jezdnię, ale dopiero oczekującego na to. Zdaniem ekspertów, proponowane kosmetyczne zmiany w prawie, bez zasadniczego uporządkowania stosowania przejść, nie przyniosą wzrostu bezpieczeństwa na polskich drogach.
We wrześniu ub. roku grupa posłów, kierowana przez pos. Beatę Bublewicz, przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego, zgłosiła projekt zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym, który nadaje pierwszeństwo pieszemu nie tylko gdy już jest na przejściu (tak jak jest obecnie), ale również gdy ma zamiar wejść na przejście i sygnalizuje to oczekiwaniem bezpośrednio przed przejściem. To „oczekiwanie” pieszego przed przejściem jest jednocześnie gwarancją, że kierujący będzie miał czas na zatrzymanie pojazdu. Autorzy projektu przypominają, że Polska jest stroną Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym z 8 listopada 1968 r., która przewiduje takie rozwiązanie. I konwencja i polskie prawo do tej pory zakazują pieszym wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, bez uwzględnienia jego odległości i prędkości poruszania się._x005F_x000D_
Projekt przeszedł już pierwsze czytanie w Komisji Infrastruktury. Na posiedzeniu 23 kwietnia powołano podkomisję nadzwyczajną do prowadzenia dalszych prac nad projektem, choć już wtedy posłowie zgłaszali liczne wątpliwości co do racjonalności proponowanych przepisów i praktycznej możliwości ich stosowania. Padały argumenty o możliwym zablokowaniu ruchu na ulicach miast czy potencjalnie niekorzystnych skutkach zwolnienia pieszych z dbałości o bezpieczeństwo przez danie bezwzględnego pierwszeństwa. Okazało się również, że eksperci brd zgłaszają duże zastrzeżenia do – wynikającej niewątpliwie ze szlachetnych pobudek – propozycji._x005F_x000D_
Współpracująca z Polskim Kongresem Drogowym grupa naukowców z Politechniki Gdańskiej, pod kierunkiem dr hab. inż. Kazimierza Jamroza, przygotowała własne opracowanie na temat proponowanych zmian. Jego konkluzja jest następująca: projekt powierzchownie traktuje złożony problem bezpieczeństwa pieszych. Zanim wprowadzi się, pewnie jeszcze zmodyfikowane nowe przepisy w prawie o ruchu drogowym, konieczne jest uporządkowanie definicji i zasad stosowania przejść dla pieszych. Należy również dokładniej sprecyzować prawa i obowiązki pieszych i kierowców na przejściach._x005F_x000D_
Zdaniem naukowców z PG można faktycznie, wzorem innych państw europejskich, rozważyć za jakiś czas zmianę przepisu art. 26 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym tak, aby kierujący pojazdem był zobowiązany ustąpić pierwszeństwa także pieszemu wchodzącemu na przejście dla pieszych, a nie tylko znajdującemu się na tym przejściu. Wprowadzenie takiej zasady wymagałoby jednak znacznego „vacatio legis”, gdyż przed jego wejściem w życie powinno się zmienić wiele innych kwestii i w przepisach i organizacji ruchu na drogach. Należałoby np. zmienić warunki techniczne dla znaków i sygnałów drogowych w celu ustanowienia zasady, iż na drogach poza obszarem zabudowanym oraz na drogach dwujezdniowych o podwyższonej dopuszczalnej prędkości położonych na obszarze zabudowanym, dojazd do przejścia poprzedzony jest znakiem ograniczającym prędkość do 50 km/h (dotyczy to wyłącznie przejść dla pieszych o ruchu nieregulowanym). Na takich przejściach dla pieszych trzeba zmienić organizacje ruchu zgodnie ze zmienionymi warunkami technicznymi. Konieczne będą także inne działania, jak szeroka kampania medialna na temat nowych zasad i zmiana taktyki działania służb kontrolnych w celu egzekucji nowo wprowadzonych przepisów._x005F_x000D_
Jednocześnie prof. Jamroz zwraca uwagę, że w naszym kraju nie przewidziano odrębnych zasad ruchu drogowego lub szczególnych rozwiązań związanych z oznakowaniem i stosowaniem urządzeń bezpieczeństwa ruchu w pobliżu szkół w godzinach nauki szkolnej. Pomimo możliwości oznakowania tych miejsc znakami ostrzegawczymi oraz pomimo funkcjonowania nadzoru nad przejściami dla pieszych przez specjalnie przeszkolone osoby uprawnione do zatrzymywania pojazdów, wydaje się być rzeczą zasadną wprowadzenie możliwości używania organizacji ruchu ograniczającej prędkość w miarę potrzeb do 40 lub 30 km/h w czasie, gdy dzieci idą do lub ze szkoły. Są bardzo dobre doświadczenia w tym względzie w krajach skandynawskich, Niemczech czy Australii._x005F_x000D_