Uczestnicy debaty panelowej (od lewej): Jakub Troszyński (GDDKiA), Jan Styliński (PZPB) i prowadzący Tadeusz Suwara (wiceprezes PKD, Transprojekt Warszawa). Fot.PKD
Takie hasło przyświeca wielu działaniom podejmowanym w ostatnich miesiącach w środowisku drogowym. W grudniu ub. roku był to temat seminarium zorganizowanego przez PKD w Warszawie, podczas którego odbyła się debata dotycząca warunków przygotowania inwestycji.
Teoretycznie debata miała stanowić ocenę funkcjonowania formuły “Zaprojektuj i buduj” w inwestycjach drogowych. Ten system realizacji inwestycji stał się dominujący w ostatnich latach tam, gdzie inwestorem jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Administracja drogowa twierdzi, że tylko w ten sposób jest w stanie zrealizować program inwestycyjny – powiedział we wprowadzeniu dr Tadeusz Suwara, wiceprezes PKD i dyrektor Transprojektu Warszawa. Szybko jednak okazało, że uczestnicy panelu dostrzegają o wiele szersze spectrum problemów utrudniających inwestycje._x005F_x000D_
Procedury realizacji inwestycji naruszają równowagę podziału ryzyka między stronami kontraktów i prowadzą do konfliktów. Nie przewiduje się postępowań rozjemczych i arbitrażowych. Uszczegółowianie i radykalizacja wymagań powoduje poszukiwanie nowych, korzystnych dla wykonawców interpretacji, co tworzy swoistą grę nie sprzyjającą rozwiązywania problemów. Sugerowane rozwiązanie – czyli stosowanie uznanych międzynarodowo pełnych procedur FIDIC – jest odrzucane jako rzekomo niezgodne z polskim prawem._x005F_x000D_
Firma URS przygotowała dla GDDKiA w lipcu 2014 opracowanie zawierające rekomendacje wynikające z pilotażowego projektu systemu Zaprojektuj i Zbuduj – poinformował Andrzej Sas z firmy AECOM. Dla etapu przygotowania dokumentacji przetargowej rekomendowano: niższy poziom uszczegółowienia Programu Funkcjonalno-Użytkowego, by umożliwić Projektantowi wybór rozwiązań, które byłyby kompromisem pomiędzy aktualną wiedzą techniczną, a oczekiwaniami Zamawiającego sprecyzowanymi w materiałach przetargowych. Opis przedmiotu zamówienia nie powinien polegać na podaniu przez Zamawiającego konkretnych rozwiązań projektowych, lecz tego czego oczekuje po zrealizowaniu umowy._x005F_x000D_
Nadmiar regulacji i szczegółów dotyczy również decyzji organów ochrony srodowiska. Jeśli RDOS pisze „proszę wprowadzić ekrany akustyczne typu „zielona sciana” na okreslonej długosci drogi, to jest to nadmiernie szczegółowy zapis. Lepiej było opisać to funkcjonalnie: wskazac miejsca gdzie należy zastosować srodki ograniczenia hałasu. A to będzie zadanie projektanta: dobrać srodki, okreslić wysokosć itp. W przypadku mostu decyzja okresla ile w nurcie rzeki ma być podpór – to jest zdecydowanie za duży stopień regulacji – uważa A. Sas._x005F_x000D_
Inny przykład nadmiernej szczegółowości decyzji podał T. Suwara. W jednej z nich – powiedział – czytam np. „proszę odsunąć zbiornik (wód opadowych) o 100 metrów, bo znajduje się zbyt blisko rzeki”. Ale tam akurat wypada najniższy punkt – czy to znaczy, że trzeba będzie pompować wody do zbiornika?_x005F_x000D_
W formule “Zaprojektuj i buduj” do wykonawcy należy uzgadnianie opracowań projektowych i zdobywanie decyzji administracyjnych. Te etapy stają się coraz bardziej skomplikowane i długotrwałe. Materiały dostarczane przez projektantów do uzgadniania i wydawania decyzji a także same decyzje są coraz obszerniejsze i bardziej szczegółowe. Rzadko się zdarza – zauważył T. Suwara – by urzędy publiczne dotrzymywały terminów podejmowania decyzji określonych w KPA i ustawach. Nawet nie próbują się z tego tłumaczyć. Działa to tylko w jedna stronę, bo gdy już zajmą się sprawą, zgłaszają uwagi i wyznaczają bardzo krótkie terminy na odpowiedzi, a w przypadku ich niedotrzymania pozostawiają sprawę bez rozpatrzenia._x005F_x000D_
Zamawiający powinien posiadać wyjściowe dokumenty przetargowe, takie jak np. dokumentacja geologiczno-inżynierska i uzgodnienia z instytucjami zewnętrznymi w zakresie wystarczającym do bezkonfliktowego rozpoczęcia projektowania i realizacji robót. Koszt poniesiony na wcześniejsze, prawidłowe i szczegółowe sporządzenie tych opracowań i uzgodnień zwróci się kilkakrotnie przez zmniejszenie powodów do roszczeń Wykonawcy wobec Zamawiającego – stwierdził A. Sas._x005F_x000D_
Warto stosować elastyczne zapisy dotyczące stosowanych technologii. Zastosowanie rozwiązań innowacyjnych pozwoliło zaoszczędzić czas oraz ograniczyć koszty – zauważyli autorzy cytowanych rekomendacji. Zamawiający powinni też stosować lepsze narzędzia do monitorowania postępu realizacji kontraktu niż tzw. kamienie milowe z towarzyszącymi im ogromnymi karami. Ich wysokość często jest wyższa od teoretycznego zysku Wykonawcy. W przypadku zakończenia inwestycji w Czasie na Ukończenie, kary za niewykonanie w terminie poszczególnych etapów inwestycji powinny być zniesione._x005F_x000D_
A nie są to sprawy mało istotne. W 2014 roku w polskich sądach toczyło się prawie 5.500 spraw z roszczeń o roboty budowlane i inwestycyjne – wynika z danych “Informatora Statystycznego Wymiaru Sprawiedliwości”. W Sądach Okręgowych były łącznie 1.864 sprawy (z lat poprzednich i nowych). W roku 2014 rozstrzygnięto 756 spraw co daje ok 40%. Spraw rozpoczętych i przeniesionych na rok 2015 jest 1.108. Pomijając wartość takich roszczeń, kluczową kwestią jest czas. Średni czas trwania sprawy w sądzie powszechnym to 700 dni. O wiele sprawniej takie sprawy załatwiane są przez arbitraż branżowy (tu średni czas trwania sprawy to 160 dni), ale Zamawiający nie godzą się na korzystanie z tej formy rozwiązywania sporów._x005F_x000D_
Zdaniem Jana Stylińskiego, prezesa Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, konieczne jest ograniczenie liczby papierów, które muszą być zebrane przed przystąpieniem do inwestycji, należy natomiast zachować ostrożność z wymuszaniem, np. przy pomocy kar finansowych, dotrzymywania terminów wydawania decyzji. Nawet jak się zapisze krótkie terminy wydawania decyzji w ramach procedur, to urząd będzie miał dwa wyjścia: albo – tak jak teraz – nie dochowa terminu, albo – pod groźbą kar – terminu dochowa i decyzja będzie wydana, ale będzie to decyzja obarczona wadami. Może być łatwo uchylona w trybie sądowo-administracyjnym, co oznacza, że nie daje inwestorowi i wykonawcy pewności, że mogą prowadzić prace. Takie uchylenie może spowodować większe opóźnienia w realizacji niż opóźnienie wydania decyzji – powiedział J. Styliński._x005F_x000D_
Istotne jest budowanie kompetencji administracji. Dotyczy to jednakowo administracji budowlanej, wydającej różne zgody i administracji po stronie inwestora. Wykonawcy postulują rozluźnienie rygorów PFU, a zamawiający się opierają, gdyż piętą achillesową inwestora jest nadzór nad tym jaki produkt otrzymuje – uważa prezes PZPB. Inwestor ma słabe zasoby kadrowe, które nie są w stanie dokonywać własnej interpretacji tego jaki produkt otrzymuje. Z drugiej strony mamy proces wyboru inżyniera kontraktu, który jest jaki jest. Nie udało się stworzyć systemu, w którym inżynierowie kontraktu mieliby swobodę decyzyjną, swobodę intelektualną i wystarczające wynagrodzenie, by inżynier miał odpowiednią pozycję pomiędzy inwestorem i wykonawcą._x005F_x000D_
Dobrym podsumowaniem wątku wpływu decyzji administracyjnych na długosć trwania inwestycji jest zeszłoroczna odbudowa po pożarze Mostu Łazienkowskiego w Warszawie. Inspektor nadzoru budowlanego wydał decyzję – przypomniał T. Suwara – by odbudować most w poprzednim kształcie i wymiarach, choć w innej konstrukcji. Projektowanie trwało półtora miesiąca: 2 tygodnie koncepcja i miesiąc na projekt wykonawczy. Kolejne pół roku trwała odbudowa. Dlaczego było to możliwe w tak krótkim czasie? Własnie dlatego, że nie potrzeba było żadnej decyzji administracyjnej, tylko uzgodnienia techniczne. Gdyby chcieć wybudować taki most w normalnej procedurze, potrzebna byłaby decyzja srodowiskowa, bo dolina Wisły to obszar Natura 2000, decyzja wodno-prawna bo chodzi o przekroczenie rzeki, pozwolenie na budowę. Te procedury trwałyby pewnie półtora roku, bo tak to przeciętnie wygląda – podkreślił T. Suwara._x005F_x000D_