Komu COVID-19 ocali życie?

Temat nr 1 na całym świecie w roku 2020 – pandemia koronawirusa – może pomóc w zwiększeniu świadomości skali zagrożeń jakie dla człowieka rodzą wypadki na drogach – uważa Rob McInerney z iRAP.

Był on jednym z uczestników webinarium z cyklu spotkań online, które PIARC organizuje od wybuchu pandemii dla omówienia jej wpływu na drogownictwo i transport drogowy. Tematem webinarium, które odbyło się 15 lipca był wpływ COVID-19 na bezpieczeństwo drogowe.

Rob McInerney jest dyrektorem zarządzającym (CEO) iRAP. Pod tym skrótem kryje się International Road Assessment Programme (Międzynarodowy Program Oceny Dróg). Instytucja ta została powołana przez rządy Wielkiej Brytanii, Holandii i Szwecji z zadaniem poprawy bezpieczeństwa na drogach przez wdrożenie systemu oceny dróg publicznych pod kątem bezpieczeństwa. Znane są takie wprowadzone przez nią i jej kontynentalne odpowiedniki (w Europie jest to EuroRAP) narzędzia jak: mapy ryzyka, oceny jakości dróg wyrażane w gwiazdkach, a nawet wspomaganie inwestycji w najbiedniejszych krajach.

COVID-10 jako bodziec dla ratowania ludzkich żyć – tak zatytułował swoją prezentację McInerney i przytoczył wiele twardych danych dla potwierdzenia swojej tezy. Zestawił zagrożenie jakie niesie pandemia z tym, co nazwał „drogową traumą” i doszedł do bardzo ciekawych wniosków. Dzienna przeciętna liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem to 55.000 (obecnie jest już wyższa – np. 24 lipca stwierdzono ponad 244 tys. nowych przypadków) a jeśli za „nowy przypadek” uznać każdy wypadek samochodowy, to dziennie jest ich ponad 100.000. Średnio na COVID-19 umiera codziennie 2800 ludzi (tu podobne zastrzeżenie, że ta liczba rośnie – od początku pandemii zmarło 628 tys. osób), a w wypadkach przeciętnie każdego dnia ginie ich przeszło 3700.

W dodatku – jak powiedział, powołując się na dane Światowej Organizacji Zdrowia WHO McInerney -u 80 procent przypadków koronawirus przechodzi bezobjawowo, bez żadnego leczenia, a tylko 20% wymaga pobytu w szpitalu. Tymczasem w wyniku wypadów dziennie dochodzi do 7500+ uszkodzeń mózgu, 1000+ naruszeń kręgosłupa, 25.000+ złamań i 9000+ wewnętrznych obrażeń. Tak więc, ofiary wypadków drogowych nakładają znaczny ciężar na służbę zdrowia, a jednak to z powodu COVID-19 podejmowano nadzwyczajne środki, z budową szpitali polowych włącznie. Obudzenie świadomości, że w gruncie rzeczy pandemia koronawirusa i to, co się dzieje na drogach mają porównywalne skutki zdrowotne i są podobnym obciążeniem dla systemu ochrony zdrowia, jest szansą lepszego zrozumienia jak ważnym problemem jest bezpieczeństwo drogowe. Przy czym – zaznaczył autor – w przeciwieństwie do choroby wirusowej, wypadkom można w większym stopniu zapobiegać, są sprawdzone i efektywne kosztowo rozwiązania, „kurację” można zastosować szybko a w dodatku dzięki temu można stworzyć nowe miejsca pracy.

Kierowcy wszędzie są podobni

Podczas webinarium przedstawiono sytuację w obszarze brd po wybuchu pandemii w tak różnych krajach, jak Stany Zjednoczone, Japonia, Chile i Polska. Niektóre zjawiska były zdumiewająco podobne. Wszędzie wyraźnie spadł ruch na drogach. John Milton, przewodniczący Komitetu Technicznego PIARC TC3.1 Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego i jednocześnie główny urzędnik stanu Washington odpowiedzialny za bezpieczeństwo w tamtejszym Departamencie Transportu, powiedział, że między 13 marca a 1 maja ruch na wszystkich drogach USA spadł do poziomu 40-60% poziomu z końca lutego. Wynikało to oczywiście z wydawanych przez władze poszczególnych stanów zaleceń pozostawania w domach.

Efekty były bardzo zróżnicowane, w zależności od stanu: w Kalifornii np. liczba ofiar śmiertelnych wypadków spadła o 50%, ale w takich stanach jak Minnesota i Massachusetts liczba zmarłych i rannych podwoiła się. Wzrósł ruch pieszy i rowerowy aż o 73 proc. (z powodu ograniczeń w transporcie publicznym), co np. w stanach Nevada i Rhode Island spowodowało wzrost liczby wypadków z udziałem pieszych.

Wszędzie kierowcy poruszali się z większą prędkością, w stanie Washington zbadano, że kierowcy poruszali się z prędkościami o 24-43% większymi niż przeciętnie. Znalazło to odbicie w charakterystyce wypadków. O ile ogółem wypadków i karamboli (wypadków z udziałem wielu pojazdów) było wyraźnie mniej niż rok wcześniej, to wzrosła w wartościach bezwzględnych liczba wypadków spowodowanych wypadnięciem z drogi oraz zjechaniem na przeciwny pas ruchu.

W Japonii spadek ruchu był jeszcze znaczniejszy – mówił Jun Takeuchi z firmy zarządzającej drogą Central Nippon Expressway. W tak zwanym „Złotym Tygodniu” (pokrywa się w czasie z naszym weekendem majowym) ruch samochodów osobowych na drogach ekspresowych był mniejszy aż o 80% w porównaniu do tego samego tygodnia rok wcześniej. Ruch ciężarowy był mniejszy o 20%. Japończycy w sposób zdyscyplinowany podeszli do zaleceń pozostania w domach, a operatorzy dróg płatnych znieśli ulgi dla podróżujących w weekendy, żeby też w ten sposób ograniczyć ruch.

W Chile ruch drogowy zmalał w marcu o 49%, a w kwietniu nawet o 65% w porównaniu z poprzednim rokiem. Wyraźnie wzrosły też prędkości, które rozwijali kierowcy. W mieście Valparaiso np. przeciętna prędkość w normalnym okresie to 24,1 km/h, a w czasie pandemii – w marcu i kwietniu – wzrosła aż do 45,5 km/h – podał Jaime Campos Camesa, dyrektor departamentu bezpieczeństwa ruchu drogowego w Ministerstwie Robót Publicznych Chile. Na drogach pozamiejskich liczba wypadków wręcz wzrosła, a liczba ofiar śmiertelnych pozostała praktycznie na poziomie lat 2018 i 2019. Chile należy do krajów, gdzie poziom bezpieczeństwa pozostawia wiele do życzenia: liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych wynosi między 9 i 10 na każde 100 tys. osób (dla porównania w Polsce wskaźnik ten w 2019 roku wyniósł 7,6).

BRD a COVID w Polsce

Również w Polsce zaobserwowano znaczny spadek ruchu w wyniku pandemii i spowodowanych nią restrykcji. W Krakowie np. w marcu ruch w dni powszednie był mniejszy o 41%, a w weekendy nawet o 58%. – powiedział dr inż. Mariusz Kieć z Politechniki Krakowskiej. Podobne dane dotyczące dróg krajowych podawała GDDKiA. Na puste drogi kierowcy zareagowali zwiększeniem prędkości, a to z kolei sprawiło, że gdy dochodziło do wypadków, miały one cięższe skutki. Systemy automatycznej kontroli prędkości odnotowały niemal 33% więcej przekroczeń dopuszczalnej prędkości przez fotoradary stacjonarne i 46,5% więcej na pomiarach odcinkowych. Znaczne przekroczenia limitu (o więcej niż 50 km/h) wzrosły o 29%.

Odnotowano mniej wypadków drogowych: w okresie od marca do maja, ich liczba była mniejsza o 39%, a liczba zabitych zmalała w tym czasie o 36%. Ale ciężkość, mierzona liczbą rannych, wzrosła w tym czasie o 21%. Widząc wyraźny związek między ciężkością wypadków a nadmierną prędkością, grupa ekspertów wystąpiła na początku kwietnia z postulatem obniżenia dopuszczalnej predkosci na drogach o 10 km/h a na autostradach o 20 km/h, ale nie został on podjęty.

29 lipca odbędzie się kolejne webinarium PIARC, które ma podsumować cały cykl tych przedsięwzięć, organizowanych od marca. Aby wziąć w nim udział (jest bezpłatny i dostępny dla wszystkich chętnych) należy skorzystać z linku na stronie https://www.piarc.org/en/News-Agenda-PIARC/News/2020-07-21,Join-the-next-webinar-about-COVID-19-lessons-learned-so-far-and-way-forward-PIARC-2020.htm

Nagranie z webinarium na temat COVID-19 a brd można obejrzeć tu: https://www.piarc.org/en/News-Agenda-PIARC/Coronavirus-PIARC-and-Covid-19

Loading...