Jak inżynier z inżynierem
Stanowisko projektantów przedstawili: (od lewej) Tomasz Siwowski z Promost Consulting i Cezary Saganowski z Egis Poland.Stanowisko projektantów przedstawili: (od lewej) Tomasz Siwowski z Promost Consulting i Cezary Saganowski z Egis Poland.

Proponowane zapisy umowy projektanta z generalnym wykonawcą kontraktów budowlanych na budowę dróg były 2 lipca tematem spotkania przedstawicieli obu grup w Warszawie.

Do spotkania doszło z inicjatywy działającego w Polskim Kongresie Drogowym Komitetu Projektowego, do którego należy kilkanaście największych biur projektowych działających na rynku polskim. Na ich prośbę PKD porozumiał się z organizacjami skupiającymi firmy budowlane: Polskim Związkiem Pracodawców Budownictwa oraz Ogólnopolską Izbą Gospodarczą Drogownictwa w sprawie nawiązania dialogu między obu środowiskami. 2 lipca w siedzibie PZPB w Warszawie spotkało się grono około 30 – jak podkreślano – inżynierów, zaangażowanych w różnych rolach w proces inwestycji drogowych. W spotkaniu uczestniczyli również prezesi organizacji: Jan Styliński z PZPB, Barbara Dzieciuchowicz z OIGD oraz w imieniu Zarządu PKD: prezes Zbigniew Kotlarek i wiceprezes Tadeusz Suwara.

Problemy w relacjach między obiema grupami nasiliły się w ostatniej dekadzie, kiedy największy inwestor – Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a potem inni jej śladem, zaczęli stosować system realizacji inwestycji „Zaprojektuj i Buduj”. W tym systemie inwestor zawiera jedną umowę z generalnym wykonawcą, do którego należy również wykonanie projektu budowlanego i zdobycie wszystkich uzgodnień i decyzji administracyjnych, na czele z decyzją zezwalającą na realizację inwestycji drogowej. W tym systemie „zamawiającym” dla projektanta jest generalny wykonawca, co oznacza także generowanie konfliktów charakterystycznych dla relacji zamawiającego i wykonawcy, którzy mają sprzeczne interesy. Konflikty te uwidoczniają się jeszcze mocniej w obecnej sytuacji rynkowej, gdy dla wielu wykonawców zawarte wcześniej kontrakty są nieopłacalne, więc dążą za wszelką cenę do „optymalizacji”, także kosztem opłacania usług projektowych.

Próbą dobrowolnego uregulowania relacji między tymi grupami były opracowane w 2015 roku przez Komitet Projektowy PKD dokumenty: POROZUMIENIE O WSPÓŁPRACY PRZY PRZYGOTOWANIU OFERTY i ZASADY UMOWY PROJEKTOWEJ KONTRAKTU „PROJEKTUJ I BUDUJ”. Zostały one opublikowane na stronie internetowej PKD i firmy projektowe proponowały je swoim partnerom – wykonawcom. Jak powiedział prezes Transprojektu Gdańskiego Marek Rytlewski, jego firma stosowała je z powodzeniem i wykonawcy nie wnosili do nich istotnych zastrzeżeń. Teraz jednak zaczęło się to zmieniać i wykonawcy domagają się korzystnych dla siebie zmian. Stąd powstała potrzeba przyjrzenia się tym dokumentom i zaproponowania ewentualnych zmian, uwzględniających czteroletnie doświadczenia.

Projektanci chcą partnerstwa

Stanowisko firm z Komitetu Projektowego przedstawili: Cezary Saganowski z Egis Poland i Tomasz Siwowski z Promost Consulting. Najogólniej mówiąc, projektanci domagają się lojalności i partnerstwa w relacjach biznesowych. Opowiadają się za modelem współpracy, który zakłada, że projektant, który robi przedmiary na potrzeby przygotowania przez wykonawcę oferty w przetargu, w przypadku wygrania kontraktu, wykonuje również projekt. Przedmiary są usługą, która powinna być wynagradzana – stwierdził Saganowski – a sama umowa na przedmiary powinna także już zawierać założenia do umowy na prace projektowe.

Powodów do konfliktów nie brakuje także w trakcie realizacji kontraktu. Tu – jak powiedział prezes PKD Zbigniew Kotlarek – przyczyną jest najczęściej „optymalizacja” sprowadzona w praktyce do minimalizacji wszystkiego i chęci oszczędzania na wszystkim. W efekcie projektant zostaje sprowadzony do roli kreślarza, który pod dyktando wykonawcy ma dostarczyć rysunki na rozwiązania zapewniające najmniejsze wydatki. Arbitralne narzucanie rozwiązań rozmywa odpowiedzialność za efekt końcowy. W dodatku wykonawcy często obarczają winą projektanta za błędy, które wynikają z różnej interpretacji specyfikacji Zamawiającego i opisu przedmiotu zamówienia.

Projektanci zaproponowali, by umowy na prace projektowe z generalnym wykonawcą przewidywały warunki nie gorsze niż znajdują się w kontrakcie głównym z Zamawiającym. Zakres prac powinien pokrywać się z tym, co znalazło się w specyfikacji Zamawiającego, należałoby też wprowadzić limit zmian dokonywanych na żądanie wykonawcy, powyżej którego należałoby się za prace dodatkowe wynagrodzenie.

Gorącym tematem dla stron umowy są kary umowne. Skoro projektant ma w najlepszym razie 2% udziałów w przedsięwzięciu, to jego odpowiedzialność powinna być proporcjonalna to tego udziału, a nie nieograniczona – powiedział C. Saganowski. Zaproponował, by przedyskutować taki proponowany zapis, zgodnie z którym jeżeli w wyniku opracowania dokumentacji projektowej wystąpią przekroczenia ilościowe robót o założoną wielkość (procent w stosunku do opracowanego przedmiaru robót), to umowna kara wyniesie X, ale w sumie nie więcej niż 100% wynagrodzenia projektanta.

Projektanci postulują też, by ich partnerzy po stronie rynku_x005F_x000D_
wykonawczego mieli na uwadze płynność finansową biur projektowych. Wykonawcy otrzymują_x005F_x000D_
od Zamawiających zaliczki, projektanci chcieliby, żeby z tych pieniędzy_x005F_x000D_
dokonywane były płatności częściowe – np. miesięczne do pewnej wysokości, a_x005F_x000D_
pozostała część po zatwierdzeniu projektu przez Zamawiającego. Takie_x005F_x000D_
rozwiązanie – poza zachowaniem płynności – stanowiłoby gwarancję, że projektant_x005F_x000D_
dostanie wynagrodzenie w sytuacji, gdy wykonawca zejdzie z budowy.

Standardy pożądane

W spotkaniu, oprócz biur projektowych, brali również udział przedstawiciele największych firm wykonawczych, m.in. Budimeksu, Strabaga, Mota Engil, Kobylarni i Mostów Łodź. W swych wypowiedziach zwracali uwagę na problemy jakie mają wykonawcy ze źle sporządzoną dokumentacją. Wiele z tych problemów można by uniknąć, gdyby były przekazywane lepsze Programy Funkcjonalno-Użytkowe, które dla Zamawiających opracowują właśnie biura projektów. Generalnie jednak zasadniczy wniosek, że obie strony powinny dążyć do wypracowania standardu umów między nimi oraz propagować dobre praktyki spotkał się z ogólną akceptacją. Co istotne: sam system „Zaprojektuj i Buduj” oceniony został jako wadliwy i wymagający albo odejścia od niego albo daleko idących modyfikacji.

Prezesi PZPB, OIGD oraz PKD zadeklarowali przeprowadzenie w swoich organizacjach konsultacji nad propozycjami przygotowanymi przez projektantów i prowadzenie dalszych prac dla wypracowania propozycji standardowych umów.

Loading...