Poprawa sytuacji kierujących pojazdami na nowych i zmodernizowanych odcinkach dróg jest oczywista, ale dlaczego przy okazji demoluje się rynek wykonawców robót drogowych, co wpływa na sytuację pracowników i ich rodzin? – pyta Sekcja Krajowa Drogownictwa NSZZ “Solidarność” w dokumencie analizującym sytuację w drogownictwie po 6 latach obecnej perspektywy budżetowej.
Sekcja skupia pracowników przedsiębiorstw budownictwa mostowo-drogowego oraz administracji drogowej, rządowej i samorządowej. Opracowanie stanowi diagnozę sytuacji w drogownictwie i przestawia przedsięwzięcia, które – zdaniem związkowców – należy wdrożyć w celu zapobieżenia dalszej degradacji potencjału przedsiębiorstw oraz wykorzystania w sposób racjonalny możliwości, jakie daje pozycja największego inwestora w kraju czyli GDDKiA. Tezy te znalazły się w artykule, który zostanie opublikowany w lipcowym numerze miesięcznika “Infrastruktura”.
Kierownictwo GDDKiA – czytamy w opracowaniu – nie zrealizowało zakładanych efektów programu budowy dróg, a swymi działaniami doprowadziło do upadku wiele przedsiębiorstw realizujących zmówienia publiczne. Zrodziło to ogromne koszty społeczne (pauperyzacja rodzin pracowników i przedsiębiorców, zwiększenie kosztów pomocy społecznej), finansowe (brak wpływów z podatków od upadłych przedsiębiorstw, niewniesione opłaty przez użytkowników nieistniejących autostrad i dróg ekspresowych, obniżenie płynności finansowej zarówno u wykonawców generalnych, podwykonawców jak i dostawców, niskie zyski firm, które prowadzą działalność w najbliższym otoczeniu sieci dróg krajowych lub planowały taką działalność rozpocząć), gospodarcze (dodatkowe koszty firm logistycznych i ich partnerów powstałe na skutek spowolnienia ruchu na objazdach budowanych odcinków dróg lub zwężeniach skrajni poziomej w obrębie budów, wydłużenia czasu przejazdu, co zwiększa koszty dostawy towarów i usług) czy ekologiczne (negatywne oddziaływanie na środowisko zwiększonej przez powolną jazdę emisji spalin).
Po wyciągnięciu wniosków, które są oczywiste, winno dokonać się oceny polityki prowadzonej przez obecne kierownictwo GDDKiA. Obserwując pracę tego kierownictwa – piszą związkowcy w tekście udostępnionym przed publikacją – można odnieść wrażenie, że obejmowało swoje funkcje z przeświadczeniem, że w drogownictwie istnieje układ, jakaś zmowa wykonawców, którzy zawyżają koszty i nierzetelnie wywiązują się ze swoich zobowiązań. Misja totalnej walki z układem , w imię ochrony i właściwego wydatkowania publicznych pieniędzy, objęła również pracowników administracji, a wynikała z politycznie motywowanej negacji dokonań członków poprzednich ekip na wszystkich szczeblach . Z perspektywy czasu misja ta wygląda coraz bardziej karykaturalnie – komentują związkowcy.
Najwięcej złego w minionych latach przyniosło doktrynerskie stosowanie kryterium najniższej ceny przy rozstrzyganiu przetargów i przerzucenie wszelkich ryzyk na wykonawców, a jednocześnie brak gotowości do negocjacji zawartych umów w przypadku wystąpienia okoliczności niezależnych od Wykonawcy (wzrost cen paliwa, towarów i usług, brak możliwości zaopatrzenia się w materiały na rynku, niemożność uzupełnienia potencjału wykonawczego). Związkowcy są również pracownikami dużych międzynarodowych przedsiębiorstw i uczestniczą w pracach ponadnarodowych gremiów związkowych. Stąd wiedzą, że – wbrew twierdzeniom przedstawicieli rządu – praktyka inwestycyjna w innych krajach UE różni się od tej stosowanej przez GDDKiA. Np. w Niemczech, tak jak i w Polsce, podstawowym kryterium wyboru oferty jest oferta najbardziej korzystna ekonomicznie. Nie oznacza to jednak wcale oferty z najniższą ceną. Oferta najkorzystniejsza ekonomicznie to oferta, przy której osiąga się najkorzystniejszy stosunek pomiędzy świadczeniem a oferowaną ceną, co oznacza że poza kryterium ceny zamawiający musi wskazać jeszcze inne kryterium, odnoszące się do charakteru świadczonego przedmiotu zamówienia.
Konsekwencją najniższej ceny jako jedynego kryterium było obniżenie potencjału wykonawczego lub upadek wielu firm z bogatym doświadczeniem, dysponujących własnym specjalistycznym sprzętem, czego konsekwencją był brak możliwości zatrzymania fachowców o unikalnych często kwalifikacjach zawodowych, co w przypadku rozpoczęcia w latach następnych kolejnego programu budowy dróg może być powodem braków kadrowych w całej branży. Zamawiający akceptuje nierealne ceny wykonawców, którzy z premedytacją albo z powodu małej znajomości realiów funkcjonujących w branży zaniżają swoją ofertę. Oznacza to w praktyce przyzwolenie przez Zamawiającego (GDDKiA) na łamanie praw pracowniczych w zakresie omijania obowiązku nawiązania stosunku pracy, nadużywanie umów cywilnoprawnych, których konsekwencją stosowania jest ominięcie zapisów o płacy minimalnej czy godzinach nadliczbowych.
Związkowcy prezentują również swoje propozycje, których wdrożenie jest niezbędne dla uniknięcia pogłębiania się niekorzystnych zjawisk w drogownictwie. Postulują np wprowadzenie w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia wymagania posiadania przez przedsiębiorców ubiegających się o jego realizację potencjału własnego w minimalnej wielkości 70 %, aby uniknąć sytuacji kiedy jedynym aktywem Oferenta jest gwarantowana przez bank linia kredytowa. To powoduje rozregulowanie rynku podwykonawców, których potencjał nie zaspokoi potrzeb wszystkich wykonawców i wymusza sięganie po środki sprzętowe do innych branż, które nie mają doświadczenia przy budowie infrastruktury drogowej oraz zjawisko “podkupowania” fachowców z firm mających już bogate doświadczenie.
Zamawiający powinien również – uważają związkowcy – w SIWZ wyspecyfikować pozycję określającą koszty pracy w podziale na umowy o pracę i inne umowy cywilno-prawne. Analiza tej wartości pozwoli na weryfikację ofert pod kątem ich zgodności z zapisami Prawa Pracy. W przypadku rażąco niskiej ceny stanowić będzie kolejny element przeprowadzanej przez zamawiającego oceny rzetelności zawartych w ofercie danych. Należy zauważyć, że w związku z faktem, iż zamówienia publiczne są realizowane przez instytucje publiczne lub przez podmioty prywatne z udziałem środków publicznych możliwość zweryfikowania przyszłego wykonawcy w zakresie przestrzegania przez niego praw pracowniczych stanowić również będzie impuls dla firm ubiegających się o zlecenia rządowe lub samorządowe do prowadzenia polityki zatrudniania w sposób gwarantujący poszanowanie zapisów Prawa Pracy – czytamy w opracowaniu. Na zasadzie podobnej do funkcjonującej “tarczy antykorupcyjnej” należy analogicznie zobowiązać Państwową Inspekcję Pracy do kontroli wszystkich oferentów pod kątem przestrzegania prawa pracy, przede wszystkim w wymiarach: nieprawnego nawiązywania umów cywilnoprawnych, prowadzenia ewidencji czasu pracy, płacy minimalnej, a później monitorowania Wykonawcy przez cały okres trwania inwestycji (w tym również na etapie robót wynikających z protokołu końcowego i w okresie gwarancji.)